wtorek, 26 lutego 2013

Gotuj z analizą cz. 1.

Hej wszystkim:-) 
 To znowu ja. Postanowiłam wprowadzić coś nowego :-) Na moim blogu rusza nowy cykl. Gotowanie stało się bardzo modne. Do wielu programów zapraszane są znane osoby, niektóre mają nawet własne programy. Tak, więc na mojego bloga zawitała gwiazda, gwiazda matematyczna a jest Nią Analiza! "Gotuj z Analizą" tego tytuły pojawiać się będą w tym moim małym zakątku świata. 

Dziś część I "Pulpeciki w sosie pomidorowym." 

 Składniki: 
 6 podudź z kurczaka, 
 przyprawy (marynata do drobiu ulubionej firmy :D), 
 olej 6-7 ziemniaków.

Krok pierwszy : Umyte mięso, zmarynować: 




Krok drugi: Obrane ziemniaki, zalać wodą i posolić, ugotować:


 Krok trzeci: Na brytwanke wylać troszkę oleju i przełożyć pomarynowane mięso
Krok czwarty: Włożyć brytwankę do rozrzanego piekarnika (180-200 stopni) 



 Krok piąty: Cieszyć się smakiem pysznych pulpecików w sosie pomidorowym:-) 


SMACZNEGO!!!:-) 

 Takie rzeczy, taka magia tylko z Analizą. :D Przepis trochę pół żartem pół serio, ale ważne, że student nie chodzi głodny!:))) No to tyle:) Żyję, mam co jeść, nie zawsze się wysypiam (w sumie chyba zapomniałam co to słowo znaczy :D), życie w niezłym biegu częso męczącym ale DZIEJE SIĘ! 

 P.S Dziękuję kierowcy tramwaju nr 11, który właśnie wiezie mnie na uczelnie, że pomimo szczytu na Gdańskich ulicach, wcale się nie obija!:)

poniedziałek, 11 lutego 2013

Styczeń

Witajcie kochani! :)
Wróciłam po bardzo długiej przerwie. Na szczęście już za mną ten miesiąc i pierwsza sesja w życiu. Jak to nasza Pani Basia powiedziała "styczeń to miesiąc nie istniejący dla studenta" mało kto w to wierzył ale tak się stało. Jak na razie jestem już studentką 2 semestru, choć jeszcze czekam na wyniki jednego egzaminu. Obecnie korzystam z długo wyczekiwanych ferii, które zaczęły się w "doborowym" towarzystwie kataru i przeziębienia. Walczę by jak najszybciej się postawić na nogi i nadrobić wszelkie zaległości ze znajomymi i ze sprawami, które kurzyły się pod czas gorącego czasu na studiach. Jak to ktoś powiedział, że nie samą nauką żyję człowiek, stąd więc jak tylko miałam chwilkę czasu, opuszczałam cztery ściany umiejscawiając się gdzieś  z dala od nauki. W sumie napatoczyła się okazja aby spełnić takie małe marzenia. Jako mała dziewczynka siedząc przed TV oglądałam kabaret Ani Mru Mru i sobie myślałam " chciałabym też tam siedzieć i tak płakać ze śmiechu, ciekawe czy oni na prawdę są tacy zabawni". To i "mała" dziewczynka dostała po tylu latach odpowiedź w postaci bolącego brzucha , mięśni żuchwy i kości policzkowych. Pod koniec już błagałam w myślach "nie rozśmieszajcie mnie bo zaraz pęknie mi szczęka:D" W sumie nie będę nic tu relacjonować, już to zrobiłam poprzez współprace z portalem MM . Własnie tu jest ukryte kolejne marzenie. Pierwsze koty za płoty w kategorii pisania tekstów dla większej publiczności. Pierwsza akredytacja, pierwsza relacja i pierwsza publikacja za mną ! :) Na prawdę bardzo ciekawe doświadczenie, które myślę, że będę przez dłuższy czas realizować, świetna zabawa, miło spędzony czas i ciekawi nowo poznani ludzie. 

Koniec mojego gadania mała fotorelacja dla Was :)


Koncertowo w słusznej sprawie! Czyli WOŚP i koncerty takich zespołów jak Loka, LemOn czy Feel, no i oczywiście według mojej rodzinnej tradycji trzeba było stanąć w kolejce po losy:)
















Link do artykułu - KLIK :)


Powróciłam, mam nadzieję, że zostanę na dłużej :)
Tym czasem dobranoc:*