środa, 18 września 2013

777

Hej!:)
Dzisiaj już siódmy i zarazem ostatni dzień naszego cyklu. W wielu krajach i wierzeniach 7 jest uznawana za szczęśliwą liczbę. Na pewno jest szczęśliwą dla Rihanny. Na koncie ma 7 albumów i za Nią siódmy rok na rynku muzycznym , który na pewno był udany. 


Jednak Rihanna nie stopuje i swoich fanów zaskakuje każdego dnia ! Aby promować swój 7-my album , wyruszyła w trasę koncertową zatytułowaną "777" . Siedem dni , siedem koncertów w siedmiu państwach. W podróży towarzyszyło jej stu pięćdziesięciu dziennikarzy z całego świata ( również z Polski)  oraz szczęśliwa grupka fanów, którzy są szczęśliwcami konkursu. Cała ta ekipa podróżowała samolotem "Boeing 777" :)



Oto miasta i państwa, które zostały wybrane do tej niezwykłej trasy. 

Wszystko rozpoczęło się w MEXICO CITY


DZIEŃ 2- TORONTO


SZTOKHOLM


PARYŻ
To tu Rihanna wychodziła niesiona przez ochroniarzy , pochylając się aby uściska dłonie fanów . !:) 


BERLIN


LONDYN


DZIEŃ 7- koncert finałowy w NOWYM JORKU


To pierwsza taka akcja na świecie. Każdy wiązał z tym duże  nadzieję na coś legendarnego . Jednak zdania są podzielone.  

wtorek, 17 września 2013

REKORDY

Hop hop! :) 
Dzisiaj będziemy mówić o liczbach. Eh , zboczenie zawodowe :) Oczywiście żartuję , ale podobno od zawsze lubiłam przeliczać i wyliczać różne rzeczy !:) Lecz dzisiaj porozmawiamy na prawdę o DUŻYCH liczbach

Rihanna na rynku jest już 8 rok a może pochwalić się wieloma pobitymi rekordami popularności, polubień, odtworzeń. Oto  kilka ładnych liczb! :)

W dorobku oczywiście ma ważne nagrody muzyczne . W tym nagrody Grammy tzw. muzyczne Oskary.




Jest numerem I pod względem liczby fanów na facebook'u.




W samym 2012 roku zarobiła :







poniedziałek, 16 września 2013

Marka sama w sobie?

Dzień dobry , wieczór !:) 
Jak tam samopoczucia? Mam nadzieję, że nie takie całkiem złe pomimo tego, że dzisiaj znów poniedziałek.:) Zawsze pocieszałam się , że już o jeden dzień krócej do weekendu :)  Okej, ruszamy z dzisiejszym tematem...

Rihanna równocześnie wraz ze zdobywaniem statusu gwiazdy muzyki pop, również stawała się marką wielu film lecz  z czasem stała się marką samą w sobie.  Dziś może przebierać w propozycjach, zwiększając swój stan konta o kolejne dodatkowe zera.

Początków można się doszukiwać w czasach wzbijania się na szczyty list przebojów hitu Umbrella. Jednak nie tylko tak jednoznacznie kojarzące się firmy walczyły o twarz , ciało i postać Rihanny.


"Jeszcze przed ukończeniem dwudziestego drugiego roku życia zawarła umowy z firmami Nike, Clinique, Happy, UNICEF, Gucci , Totes Umbrellas i Secret Body Spray"
(str 83)
  

Pomimo , że Rihanna od zawsze miała problemy z kobiecością, jednak kolejne kontrakty i nadawane tytuły były zaprzeczeniem jej obaw.  Firma Gilette przyznała jej tytuł Najpiękniejszych  Celebryckich "Nóg bogini". Po czym pewna firma ubezpieczeniowa w ramach reklamy ubezpieczyła nogi barbadoski na kwotę miliona dolarów.

W szybkim czasie stała się inspiracją  dla wielu projektantów jak i współautorką wielu kreacji. 
Giorgio Armani był zachwycony:

niedziela, 15 września 2013

Filmy

Cześć kochani,
Bardzo się cieszę, że to już czwarty dzień. Nie z tego względu, że bliżej końca ale z tego, że kolejną dawkę ciekawostek mogę przyszykować dla Was. I to dzień po dniu. Dzisiaj coś dla kino maniaków. Może to nie jakieś filmowe arcydzieła ale myślę, że dobrze wiedzieć :) Nawet dla samego z siebie.

Rihanna nie dość, że jest znana jako piosenkarka, to z czasem jej gwiazda rozbłysła jeszcze bardziej kiedy zaczęły się pojawiać propozycje reklam, czy też roli w filmach. Rihanna zagrała dotychczas w dwóch filmach.

Pierwszy raz na ekranach pojawiła się w młodzieżowym filmie pod tytułem "Bring It On: All Or Nothing" czyli Dziewczyny z drużyny 3.


Barbadoska wcieliła się w role organizatorki konkursu cheerleaderek. Film pojawił się jedynie w wersji DVD, nie był wyświetlany w kinach. Jednak Rihanna miło wspomina tą przygodę.

"...w filmie po prostu "byłam sobą", dodając:"Nie musiałam  nawet grać". Mimo, że rólka była mała, a film miałki, doświadczenie pracy na planie było dla niej emocjonującym przeżyciem."
(str. 67)
Kolejny film z udziałem piosenkarki, wydawało by się coś bardziej ambitniejszego . "Bitwa o Ziemie" ("Battleship")  reżyserii Peter'a Berg. Film należy do gatunku  science-fiction , który opierał się na popularnej grze planszowej Miltona Bradleya. 


Rihanna wcieliła się w rolę podoficer Corę "Weps" Raikes, ekspertkę od broni palnej. Jak Ona wspomina pracę przy filmie?

"Na planie Rihanna odkryła zaś, że łączy ją coś z odgrywaną postacią- lubi strzelać z ciężkiej broni. "Ta na statku była tak potężna, za każdym razem tłukła mi żebra- wspomina w rozmowie z "The Sun". - Opuszczałam plan filmowy cała czarna od prochu. To było szaleństwo. Ale też wspaniała zabawa. Cieszyłam się z każdej sekundy. Fajnie było sobie postrzelać."
(str.158)

Za pewne jesteście ciekawi recenzji? Proszę bardzo, oto jedna z wielu jakie można znaleźć w książce:)

sobota, 14 września 2013

Teledyski

Hej:*
Bardzo cieszę się, że cykl Rihanny przypadł Wam do gustu i pokazujecie to swoją frekwencją jak i poprzez reakcje:) Dzisiaj kolejny wpis, który mam nadzieję nie będzie nudny :)

 Umbrella. Na myśl od razu przychodzi młoda barbadoska.  Pomyśleć, że ta piosenka nie była pisana właśnie Rihannie, jeśli nie ta piosenka czy Rihanna by była w tym samym miejscu gdzie jest teraz? Nie ma co gdybać. Na szczęście piosenka trafiła we właściwe ręce. Lecz nie tak szybko.The- Dream i Kuk Harrell mieli wrażenie że napisali potencjalnie wielki przebój, postanowili więc skontaktować się  z Britney Spears , z którą wówczas współpracowali. Jednak rok 2007 nie był zbyt dobry dla księżniczki pop'u i tak Tricky Stewart do dwóch ekip. Mary J. Bilge oraz L.A Reida z wytwórni Rihanny . W tym czasie Mary J. Blige wówczas nominowana w ośmiu kategoriach Grammy była bardziej zainteresowana zbliżającą galą niż piosenką. Kompozytorzy czekali na odzew gdyż "Każdy kompozytor marzył o tym, żeby Mary zaśpiewała jedną z ich piosenek ." Barbadoska postanowiła zawalczyć o swoje, na gali Grammy podeszła do jednego z autorów piosenki i wówczas wykrzyczała mu, że ta piosenka jest jej! Lecz tego było mało ...


"W wygraniu tej batalii pomogły też regularne telefony wykonywane do kompozytorów z gabinetu L.A Reida. Jedno ze źródeł donosi, ze przez cały weekend dzwonił do nich co dwadzieścia minut."


"Jej interwencja była ostra m ale odniosła pożądany skutek: w ciągu czterdziestu ośmiu godzin dostała upragnioną piosenkę."
(str. 78-79)

Od tego momentu zaczęło się szaleństwo. Jay-Z zgodził się dograć rapowe intro. Wyczytać w książce można, ze Rihanna po usłyszeniu dogranych partii dostała gęsiej skórki . Była prze- szczęśliwa.


 W teledysku widzimy Rihannę tańczącą na palcach z parasolką a z czasem nagą pokrytą jedynie srebrną farbą.
" Podobno sprayem malowały ją dwie kobiety. Farbę nakładano tak dokładnie,że Rihanna miała na sobie kilka warstw. Scena została nakręcona w oddzielnym pomieszczeniu, więc jedynie garstka osób- około ośmiu, łącznie z gwiazdą- miała okazję ujrzeć ją nagą. Jedna z asystentek rozpłakała się podczas kręcenia tego ujęcia, ponieważ była tak poruszona siła obrazu, który miała przed oczami. "

(str. 80)

W tym czasie kiedy piosenka wzbijała się na szczyty list, w Wielkiej Brytanii trwały straszne powodzie, za co w żartach obwiniano piosenkarkę, jako rzucona klątwa w celu promocji singla. Natomiast zainteresowanie  firm produkujących  parasole osobą barbadoski rosła w siłę :) 

Równie ciekawa historia wiąże się z teledyskiem do piosenki "We Found love".


"Poleciała do Belfastu, a filmowanie jednej z kluczowych scen odbywało się na polu należącym do sześćdziesięcioletniego farmera Alana Grahama. Ów pan, właściciel sześćdziesięciu akrów ziemi w pobliżu miasta Bangor w hrabstwie Down, pierwszy raz usłyszał o Rihannie, gdy otrzymał telefon z prośbą, czy ekipa mogłaby wkroczyć na jego teren. "Ktoś mi wyjaśnił, że to jest wielka gwiazda, taka największa z największych..."
(str 146)

Farmer zdał sobie sprawę o wielkości gwiazdy kiedy kierowcy zwalniali , tworzyły się niebywałe korki . Dzieci ze szkół stały z telefonami komórkowymi w nadziei zrobienia zdjęć.  Jednak prawdziwy szok dopiero miał najeść .

piątek, 13 września 2013

Muzyczne inspiracje.

Hej !:*
Dzisiaj kolejny dzień poświęcony Rihannie. Tym razem chcę Wam opowiedzieć jaka muzyką gra w Niej od początku i skąd czerpie inspiracje. Mam nadzieję , że ta tematyka również przypadnie Wam do gustu tak samo jak pierwszy wpis z cyklu. Jak mogę zapowiedzieć dzisiejszy wpis? Na pewno będzie bardzo muzycznie i różnorodnie !:) Zapraszam do czytania :) 

Za pewne zastanawiacie się bądź zastanawialiście się , jakie były początki tak wielkiej gwiazdy. Czy to spełnienie dziecinnych marzeń czy spełnianie czyiś ambicji? 

Na pewno Was nie zaskoczy, że Rihanna, mała Robyn miała swoje początki w wieku 3 lat. Kiedy to w swoim pokoju na łóżku ze szczotką do włosów wydobywała z siebie pierwsze wokalne dźwięki . Wówczas pierwszy raz usłyszał ją, jej  Ojciec, i jej wykonanie ballady Whitney Houston - Saving All My Love For You


W tym momencie uznał, że nic nie ma w tym wyjątkowego, gdyż dzieci na całym świecie swoje pokoje zamieniają w sale koncertowe. Jednak 4 lata później doznał szoku . 

czwartek, 12 września 2013

One week , One person. Rihanna!

Hej kochani !:) 
Parę dni temu obchodziłam 20 urodziny, tym samym moja biblioteczka została powiększona o świetne pozycje . Za mną już pierwszy egzemplarz. 

Na pierwszy ogień poszła " Rihanna. Nieautoryzowana biografia." Danny'iego White .


Książkę czyta się bardzo lekko, nawet człowiek nie zwraca uwagi jak przewraca kolejne strony. Dotychczas przeczytałam biografie Adele i utknęłam na biografii  Beyonce, w której ilość nazwisk, nazw miejsc i dat jest niezwykle męcząca i zniechęca czytelnika. Teraz mam wakacje, więc mam nadzieję , że w końcu jakoś przez tą książkę przebrnę . 

"Nieautoryzowana biografia" Rihanny składa się z 7 rozdziałów . Od "Życia przed sławą" ,"Spełnionych marzeń" ,"Narodzin gwiazdy" przez "Cenę sławy", 'Nowy kierunek' , "Zbuntowanego kwiata" by zakończyć na rozdziale "Pokonać ich wszystkich".

Ujawnione są takie ciekawostki jak: Skąd właściwie Rihanna? Jak zaczęła się jej przygoda z muzyką ? Skąd czerpała i czerpie inspirację ? Czy więcej w jej życiu szczęścia, pracy czy talentu? Jak z nikomu nie znanej Robyn Rihanny Fenty stała się gwiazdą pop'u . Znaną na świecie, twarzą wielu marek. Marka samą w sobie, która w wieku 25 lat ma na koncie sporą sumkę oraz 7 wydanych płyt i wiele innych pobitych rekordów. 

Jedną z ciekawostek, które można znaleźć w książce jest sposób w jaki Rihanna przygotowuje się przed wejściem na scenę. Przygotowania dzielą się na fizyczne i emocjonalne.  Sposób fizyczny: Pastylki do ssani, nawilżenie strun głosowych parą wodną oraz UWAGA! :) Rihanna w ramach przygotowań do występu,  rozmawia ze swoim nauczycielem śpiewu przez Skype'a :
"Siedzimy przy stole do makijażu i robimy półgodzinną rozgrzewkę - wyjaśnia- Następnie Jen, moja asystentka i barmanka, przynosi mi drinka z sokiem pomarańczowym albo wodą gazowaną z limonką, żeby nie był aż taki mocny". Wypicie drinka pomaga jej się przygotować i uspokoić.
(str. 119)

piątek, 2 sierpnia 2013

One month for me! :)

Hej Kochani! :)
Niestety nie udało mi się załatwić pracy, więc postanowiłam , że trzeba mimo wszystko te wakacje wykorzystać produktywnie. Już miałam dość tracenia czasu na leżeniu i obrastaniu tłuszczem. I tak postanowiłam , że czas zrobić coś dla siebie ! :) Jeden miesiąc dla mnie! :)

Od jakiegoś czasu próbuję się zmotywować aby zadbać o swój brzuch i uda . Niestety nie zawsze mi to wychodziło i tak postanowiłam, że jeśli moją wewnętrzną walkę wyprowadzę bardziej na zewnątrz to może tym razem uda mi się  osiągnąć taki efekt jaki bym chciała! :) Moim celem jest osiągnąć w miarę płaski brzuszek( a nie "gubić" przy siadaniu dwie fałdki)  lecz przede wszystkim dobrze i zdrowo czuć się w swojej skórze.

I tak dziś, nastał pierwszy dzień mojej "diety", który uważam za mały sukces !
Stan na dziś 0 fast food'ów, 0 słodyczy ( a jestem ogromnym łakomczuchem:D ) , 0 chipsów i temu podobnych rzeczy ! Choć pokusa była ogromna gdyż wylądowałam w królestwie fast food'owych pokus czyli galerii .
Oraz ważna kwestia ! Ćwiczenia : dziś na rozgrzewkę 80 brzuszków. Koniecznie muszę wzmocnić mięśnie brzucha i poprawić kondycję. Jutro planuję rower ale jeszcze zobaczymy ! :) Trzymajcie kciuki za mnie! :)

Zdjęcia zrobione żeby sprawdzić późniejszy efekt ale wybaczcie na razie nie pokażę, wolę Was nie obrzydzać moim zapuszczeniem :D :) Na pewno niedługo Wam pokażę wraz z pierwszymi efektami :)

Oprócz poprawy wyglądu fizycznego postanowiłam poprawić wygląd mojego móżdżka i tak wzięłam się za  język angielski. Znacie jakieś dobre sposoby na szybkie zapamiętywanie słówek lub naukę angielskiego? Głównie zależy mi na wymowie :)

Na koniec, na celebrowanie tak miłego wieczoru a zarazem początku weekendu mam dla Was piosenkę, która ostatnim czasem mnie strasznie męczy :P


Dobrej nocy! :))
Życzę powodzenia i silnej woli, którzy również rozpoczęli jakieś małe bądź większe wyrzeczenia :))

środa, 17 lipca 2013

Może morze ! :)


Hej ho ! :))

Kolejny dzień, kiedy mogę pospać do 12! W sumie chyba nadrabiam czas studiowania! :) Ale szczerze, chyba większą satysfakcję sprawiało by mi wstawanie o 5 czy 6 spędzając wakacje w pracy.  Moje poszukiwania jak na razie obracają się w pył. Najgorzej jak ktoś narobi nadziei a człowiek staje na równe nogi i się rwie a później kolejne rozczarowanie. No nic przynajmniej teraz przeszukuję internet od deski do deski w poszukiwaniu naszego małego M4. Mam nadzieję , że chociaż to uda nam się załatwić do poniedziałku! Choć już powoli nie mogę patrzeć na wszelkie ogłoszenia !  No ale nic :) 

Dzisiaj chciałam Wam opowiedzieć o fajnej akcji jaka toczy się w Sopocie i Zakopane :)
Mowa o ORANGE KINO LETNIE . Na prawdę , bardzo fajna sprawa:) Za darmo, można obejrzeć największe hity minionego roku . Cały plan na stronie :

http://orangekinoletnie.wp.pl/repertuar2.php

Będąc w Gdańsku, postanowiłyśmy troszkę urozmaicić sobie tą wyprawę wybrałyśmy się spacerkiem od Gdańskiego Jelitkowa aż do Sopockiego Monciaka. Na prawdę, polecam:) Piękne widoki, cudowne powietrze i można spotkać wielu wspaniałych ludzi:)



Widziałyśmy przygotowania do zaręczyn , wyglądało bajkowo! Zachód słońca , stolik prawie przy samym brzegu , świeczki ułożone w serce w okół stołu! Tylko pozazdrościć! :)
Bardzo miłe było również spotkanie z parą starszych ludzi , którzy zrobili sobie piknik nad samym brzegiem, popijając szampana. Otrzymałyśmy, zaproszenie ale musiałyśmy dojść do celu jaki sobie postanowiłyśmy :) 

Wybrałyśmy się na film "Wielki Gatsby". Jednak nie do końca dobre przygotowania do tego wypadu , sprawiły, że trochę zmarzłyśmy i postanowiłyśmy wyruszyć na zwiedzanie Sopotu!  Wspaniała atmosfera panowała na plaży, ludzie uzbrojeni byli w koce, śpiwory a nawet grille! :)


Zaraz po wyjściu z plaży czekała na nas miła niespodzianka, która szczególnie nas pochłonęła. Niestety tutaj na bloga mogłam wrzucić tylko odrobinę tego co tam wysłuchałyśmy. ! Myślę, że dosyć często można ich posłuchać na Sopockim Monciaku !


Tłumy ustawiały się w okół muzyków! Byli cudowni!  
Na koniec mam dla Was, jeszcze parę zdjęć z wycieczek na plażę:) Zdecydowanie morze działa na mnie terapeutycznie :)






Pora już się zbierać do spania aby znów nie przespać pół dnia! :)
Duuuużo słoneczka Wam życzę! :)
Buziaki! :)):*

poniedziałek, 15 lipca 2013

Bitwa.

Cześć kochani.:)
Bardzo ciężko mi było się zebrać i posklejać wszystko to co się działo ze mną i we mnie w jakąś konkretną całość. Ale jestem! :) Za mną wspaniały weekend w Trójmieście, nieudane poszukiwania mieszkania studenckiego, choroba iii przedwczorajsze wesele! Na facebook'u zapowiadałam troszkę inny wpis ale spokojnie, pojawi się on , tylko w takiej kolejności jakiej powinien być, czyli chronologicznie :D . Moje ociąganie się sprawiło, że dzisiaj nastał 15 lipca! Bardzo ważna data, dla niektórych jedyna znana data z lekcji historii ! :P

To właśnie dzisiaj, 603 lata temu połączone siły polsko-litewskie odniosły zwycięstwo nad siłami zakonu krzyżackiego w bitwie pod Grunwaldem. To teraz, możemy podziwiać , piękne inscenizacje pokazujące co się działo kilka wieków temu. Niby tak dawno ale jednak niedawno. Do dzisiaj mamy zachowane w bardzo dobry stanie "pamiątki". Mam na myśli np. twierdzę naszych ówczesnych wrogów, czyli Zamek Krzyżacki w Malborku. 
Jeśli ktoś nie zdążył , nie mógł być na inscenizacji pod Grunwaldem, jeszcze nie wszystko stracone:) W dniach 19-21 lipca odbywać się będzie oblężenie Malborka. 

Bitewny kurz już dawno opadł, daty zapisały się na kartach historii lecz jeszcze walka trwa. Na zamku w Malborku, w królestwie Gothic Cafe, codziennie można przeżyć walkę z samym sobą. Pomiędzy zapachem, smakiem a tym co widzą oczy. 
Niedawno miałam tę przyjemność, goszczenia w królestwie Mistrza Bogdana Gałązki . Bardzo wiele słyszałam o tym miejscu, widziałam zdjęcia ale to się ma nijak do pobytu w tym miejscu. Zapach pyszności czuć już od wejścia, lecz gdy się już  wejdzie, miejsce jeszcze bardziej oczarowuje. Wymieszanie XIV wiecznych murów z nowoczesnością idealnie ze sobą współgra i wyróżnia te miejsce z pośród innych restauracji.



W końcu mogłam spróbować mojego obiecanego  żurku, który okazał się najlepszym na świecie. Z czego potem musiałam się tłumaczyć Mamusi, że najlepszy żurek tylko w Malborku i u Mistrza Bogdana Gałązki. :))Później przyszedł czas na deser. Szarlotka w sosie cynamonowo-jabłkowym  na to lody i truskawki! Wszystko tak pięknie podane, że aż szkoda było psuć. Jednak przekonał mnie fakt, ze lody nie mogą się rozpuścić. Już po chwili mój brzuszek, był szczęśliwy jak nigdy dotąd! :)) 

Zobaczcie sami ucztę dla oka, a może, kto wie, niedługo będzie uczta dla podniebienia:)


  




Zapach kusi, oczy podziwiają a podniebienie się rozkoszuje. 
Wszystko to za sprawą dowódcy wojsk. Mistrza Bogdana Gałązki, który czeka i wita z otwartymi ramionami .


Mobilizuje, wspiera całą załogę i sam dba o najmniejsze szczegóły.


Tak by codziennie , na nowo , wygrywać bitwę smaku, zapachu i rozkoszy z jedzenia. 
Zarażać ludzi pasją, życzliwością a przede wszystkim uśmiechem !

Niektórzy mówią , że jestem niejadek inni nazywają to wybrednością. Mój spis dań jest nie za duży, nie za mały a za niektóre potrawy potrafię zabić, tak jak w przypadku żurku czy pierogów. Jednak w ciemno zjem wszystko co wyjdzie z pod rąk Mistrza Bogdana ! :)

PS.  i mojego prywatnego Mistrza :))

Jedno co mogę Wam obiecać, wizyta w Gothic Cafe jest warta każdej sekundy. Każdy , ale to każdy , chociaż raz w życiu powinien skosztować wyczynów Mistrza Bogdana Gałązki !! :)

Pozdrawiam ! :)
Karolina


niedziela, 30 czerwca 2013

ZRÓB TO DLA SIEBIE!

Dzień dobry wszystkim! :)
Tak, wiem jestem okropna. Miałam obawy przed zalogowaniem, wglądem na statystyki a jedyna myśl jaka przychodziła to "Kilian ( tak, zawsze mówię sobie w myślach po nazwisku:D) no i zawaliłaś! Tyle osób śledziło to co pisałaś, czekali na więcej a Ty po prostu ich zawiodłaś!" . Bardzo ale to BARDZO miło jestem zaskoczona , że po mimo mojej 3-miesięcznej nieobecności WY tu byliście! Bardzo dziękuję, bo w sumie dzięki temu mam odwagę coś jeszcze tu napisać i powrócić. Rozważałam powrót ale byłam mało przekonana czy to miało by sens ale teraz jestem! WRACAM! :)

Pomimo wielu spraw, braku czasu na głębsze przemyślenia starałam się co jakiś czas przypomnieć, że żyje na fb i podesłać Wam małe muzyczne co nie co!:) Ale jestem! Wróciłam! Chciałabym obiecać ,że na dłużej, na zawsze, przepraszam ale nie mogę.;( Wiem jedno, wakacje będę z Wami! :) Później zobaczymy co czas i życie przyniesie.

Niestety, życie w Gdańsku ma niesamowite tępo. Z czego 3/4 czasu jest poświęcone na sprawy uczelniane czyli bywanie na uczelni i naukę. Nie ma lekko ale kurczę nooo, za mną już rok! :) Podołałam :) Jak na razie tylko jedna poprawka we wrześniu i mam nadzieję , że tak zostanie!  . Najgorszy bo ustny egzamin mam za sobą , samo uwierzenie w to zajęło mi dwa dni. :D MAM TO ZA SOBĄ! :)  Można powiedzieć , że już jedną nogą jestem na drugim roku! :)

A co po za tym u mnie?:) Żyję i to chyba jest najważniejsze ! :) Zdrowie jak to zdrowie zależy od pogody! :) Mam teraz, pierwszy raz w życiu tak bardzo wyczekiwane, WAKACJE!!! Takie dziwne uczucie, wstaje i pierwszą myślą, no dobra drugą, po przebudzeniu nie jest  " trzeba przysiąść , zrobić zadanka, nauczyć się i może uda się wyspać":D.  Te wakacje rozpoczęły się pod hasłem "zrób to dla siebie " i tak będzie! :) Plan jest w trakcie tworzenia ,że tak powiem "biznes planu " ale nie mam wygórowanych celów , więc myślę , ze realizacja będzie mission completed!:)

To chyba tyle :) Co u Was? :) Jak maturki i egzaminy ?:) Spokojne i długie wakacje przed Wami?:)

A taki widok pożegnał mnie gdy opuszczałam stare mieszkanko .
 Na szczęście nade mną bezchmurne niebo! :)

Pozdrawiam! :)

PS. Przeprowadzka już za mną!:) w sumie nie wiem co gorsze pakowanie czy rozpakowywanie ?:/

sobota, 30 marca 2013

Dziwy nad dziwami .

Hej ho ! Hello !
Dzisiaj, możliwe, że to początek nowego cyklu na tym blogu. "Dziwy nad dziwami" czyli to co zaskoczyło mnie w muzycznym show biznesie.

Tak patrzę na współczesną muzykę i dziwię się co raz bardziej. Kiedyś mój dzień zaczynał się od włączenia radia a kończył na wyłączeniu odbiornika. Dziś najczęściej włączam gdy sprzątam albo mam coś do zrobienia a na zegarku późna godzina, więc próbuję nie zasnąć. Kiedyś pochłaniałam całą muzykę, która mnie atakowała z radioodbiorników. Dziś , na prawdę mało co przykuwa moją uwagę, często jest grane na jedno kopyto, a często  nieudolnie podąża za modą. Widać, przepraszam słychać tworzenie, a może lepsze określenie, produkcję dla kasy.

Zmiażdżyła mnie, oczywiście negatywnie , najnowsza piosenka Feela- "Poczuj to". Szczerze?! Tego się nie da słuchać. Krok desperacji, oznaczać może tylko zbliżający się koniec kariery tego zespołu. Szkoda, jeszcze w styczniu, z okazji WOŚP byłam na ich koncercie, porwali tłumy, które wyśpiewywały nie tylko największe hity gwiazdy wieczoru. Zawsze miałam wrażenie, że to zespół jednej melodii choć ich lubiłam a po koncercie na prawdę polubiłam Piotra Kupichę jako osobowość. Cicho życzyłam im dobrego powrotu. Jednak no cóż  moim zdaniem ta piosenka długo będzie się odbijać czkawką dla zespołu Feel.

http://www.youtube.com/watch?v=W0RBEsCDOjM  link do posłuchania dla wszystkich odważnych. Mój blog się buntuje, w ogóle nie chce znaleźć takiej piosenki w serwisie yt.

Kolejna rzecz, która zasługuje na tytuł "Dziwy nad dziwami" jest piosenka "Thank You very much" Margaret. Margaret to młoda, Polska blogerka, która po za modą, również zajmuje się muzyką. Ponad 8 miesięcy temu startowała jako kandydat na hita na moim bogu . (Wpis -->KLIK) Jednak dopiero teraz piosenka zdobywa tytuł hit'a. Za sprawą czego? Może "sukces" tkwi w teledysku?  Piosenka już kilka miesięcy temu zwróciła moją uwagę. Miły , wpadający w ucho utwór. Czy nie mógł sam siebie wybronić?Potrzebował  kontrowersyjnego, skandalicznego teledysku? Margaret z czym Wam się bardziej kojarzy? Z piosenka Thank You Very Mych? Czy może usłyszeliście o niej ze względu  na teledysk?



U mnie cudownie pachnie jedzonkiem! 
Święta co raz bliżej.
Czas ogarnąć święconkę! :)

Czekam na Wasze opinie, komentarze :) Jestem ciekawa co o tym myślicie!:)

Pozdrawiam :*

piątek, 29 marca 2013

tuż, tuż

Cześć kochani! :)
Niestety z odstraszaniem zimy poszło coś nie tak. Wybaczcie! Na prawdę się starałam ... Obawiam się, że jeszcze do niedawna bawiący mnie kwejk o rzucaniu się śnieżkami w lany poniedziałek, stanie się rzeczywistością! No cóż nic na to nie poradzimy, najważniejsze by próbować czuć tą wiosnę choćby w sercu albo w mieszkanku. 
A pro po węchu, jak Wam idą przygotowania do świąt?
U mnie już pachnie odparzoną kapustką na gołąbki. PS. Uwielbiam gołąbki choć jem bez kapustki;p Taka troszkę kinder niespodziana! Dobieram się do wnętrza :) Miłośników tego warzywa proszę o kontakt , oddam w dużych ilościach! :D
Za mną dzisiaj generalne porządki, okna umyte, podłogi lśniące, natomiast jutro pora na ciasta... Oj będzie kusiło, a tu ścisły post. 
Wróciłam do mojej rodzinnej miejscowości. Niby długie wolne ale mam wrażenie, że zdecydowanie za krótkie. Dobry czas na wszelkie zaległe i nie zaległe odwiedziny, za wieloma osobami się baaardzo stęskniłam. Lecz , wiem, że niektóre spotkania będą niemożliwe. Przygotowania do świąt, święta i po świętach a jeszcze multum nauki, eh zachciało się studiowania:D ! Mam nadzieję, że uda mi się wszystko pogodzić :) Będzie czas i na sen , odpoczynek, spotkania , jedzenie i naukę. No i wciąż mam nadzieję, że i tu częściej zawitam!:) 

Jako że , najważniejsze rzeczy w domku porobione, więc wraz siostrą zabieramy się jutro za ozdoby świąteczne. Macie jakieś swoje stałe elementy dekoracji, bez których święta nie mogą się odbyć?
W moim domku na pewno są to malowane jajka !:) Poszperałam trochę w "internetach" i znalazłam cuda! :) Oczywiście przeważały jajeczka, ale zobaczymy co za dzieła wyjdą z pod naszych rączek:)


Dla Was mam oczywiście muzyczne pisanki! :))

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIdglpobaS4AP426NTirSPJGX2q_Xa41JiSUF0olgdNEKCsYCgh5p78QdIVGbKakuMDtSFvQJMsyGH_Ny3yoBSVZuw7c03VYk_RmeOsMArlN45cr6TtR_yFeYKCPw02s6PhTN3SRFAMegX/s400/page5.jpg

Udanych, niemęczących przygotowań do świąt życzę!:*
Pozdrawiam::*

niedziela, 10 marca 2013

Odstraszamy zimę!

Hej kochani! 
Za oknem niestety piękny czas się na jakiś czas skończył. Jak to mówią "w marcu jak w garncu" . Jednak, nie ukrywam, że +17 stopni rozochociło nie tylko mnie, by założyć lżejszą kurtkę i buty, by odszukać przeciwsłoneczne okulary , by częściej wyjść na świeże powietrze. A tu bach i chłodne, mroźno zimowe dni powróciły. Jednak postanowiłam je odstraszyć niezwykle, pogodnym i ciepłym wpisem ! :)



Moje żonkile, które upolowałam wraz z pierwszymi promykami słońca.:D





Już wczoraj widziałam pierwsze przebiśniegi, więc taki widok już niedługo!:)


W raz z ponownym przebudzeniem się przyrody, czas obudzić swoje ciało! :)


Marzec to dzień kobiet! :) W moim pokoju zawitała wiosna !


Czas wyciągnąć najmocniejszy kaliber!




Trzymajcie się ciepło! :)) 
Pozdrawiam!:*

wtorek, 26 lutego 2013

Gotuj z analizą cz. 1.

Hej wszystkim:-) 
 To znowu ja. Postanowiłam wprowadzić coś nowego :-) Na moim blogu rusza nowy cykl. Gotowanie stało się bardzo modne. Do wielu programów zapraszane są znane osoby, niektóre mają nawet własne programy. Tak, więc na mojego bloga zawitała gwiazda, gwiazda matematyczna a jest Nią Analiza! "Gotuj z Analizą" tego tytuły pojawiać się będą w tym moim małym zakątku świata. 

Dziś część I "Pulpeciki w sosie pomidorowym." 

 Składniki: 
 6 podudź z kurczaka, 
 przyprawy (marynata do drobiu ulubionej firmy :D), 
 olej 6-7 ziemniaków.

Krok pierwszy : Umyte mięso, zmarynować: 




Krok drugi: Obrane ziemniaki, zalać wodą i posolić, ugotować:


 Krok trzeci: Na brytwanke wylać troszkę oleju i przełożyć pomarynowane mięso
Krok czwarty: Włożyć brytwankę do rozrzanego piekarnika (180-200 stopni) 



 Krok piąty: Cieszyć się smakiem pysznych pulpecików w sosie pomidorowym:-) 


SMACZNEGO!!!:-) 

 Takie rzeczy, taka magia tylko z Analizą. :D Przepis trochę pół żartem pół serio, ale ważne, że student nie chodzi głodny!:))) No to tyle:) Żyję, mam co jeść, nie zawsze się wysypiam (w sumie chyba zapomniałam co to słowo znaczy :D), życie w niezłym biegu częso męczącym ale DZIEJE SIĘ! 

 P.S Dziękuję kierowcy tramwaju nr 11, który właśnie wiezie mnie na uczelnie, że pomimo szczytu na Gdańskich ulicach, wcale się nie obija!:)

poniedziałek, 11 lutego 2013

Styczeń

Witajcie kochani! :)
Wróciłam po bardzo długiej przerwie. Na szczęście już za mną ten miesiąc i pierwsza sesja w życiu. Jak to nasza Pani Basia powiedziała "styczeń to miesiąc nie istniejący dla studenta" mało kto w to wierzył ale tak się stało. Jak na razie jestem już studentką 2 semestru, choć jeszcze czekam na wyniki jednego egzaminu. Obecnie korzystam z długo wyczekiwanych ferii, które zaczęły się w "doborowym" towarzystwie kataru i przeziębienia. Walczę by jak najszybciej się postawić na nogi i nadrobić wszelkie zaległości ze znajomymi i ze sprawami, które kurzyły się pod czas gorącego czasu na studiach. Jak to ktoś powiedział, że nie samą nauką żyję człowiek, stąd więc jak tylko miałam chwilkę czasu, opuszczałam cztery ściany umiejscawiając się gdzieś  z dala od nauki. W sumie napatoczyła się okazja aby spełnić takie małe marzenia. Jako mała dziewczynka siedząc przed TV oglądałam kabaret Ani Mru Mru i sobie myślałam " chciałabym też tam siedzieć i tak płakać ze śmiechu, ciekawe czy oni na prawdę są tacy zabawni". To i "mała" dziewczynka dostała po tylu latach odpowiedź w postaci bolącego brzucha , mięśni żuchwy i kości policzkowych. Pod koniec już błagałam w myślach "nie rozśmieszajcie mnie bo zaraz pęknie mi szczęka:D" W sumie nie będę nic tu relacjonować, już to zrobiłam poprzez współprace z portalem MM . Własnie tu jest ukryte kolejne marzenie. Pierwsze koty za płoty w kategorii pisania tekstów dla większej publiczności. Pierwsza akredytacja, pierwsza relacja i pierwsza publikacja za mną ! :) Na prawdę bardzo ciekawe doświadczenie, które myślę, że będę przez dłuższy czas realizować, świetna zabawa, miło spędzony czas i ciekawi nowo poznani ludzie. 

Koniec mojego gadania mała fotorelacja dla Was :)


Koncertowo w słusznej sprawie! Czyli WOŚP i koncerty takich zespołów jak Loka, LemOn czy Feel, no i oczywiście według mojej rodzinnej tradycji trzeba było stanąć w kolejce po losy:)
















Link do artykułu - KLIK :)


Powróciłam, mam nadzieję, że zostanę na dłużej :)
Tym czasem dobranoc:*