sobota, 30 marca 2013

Dziwy nad dziwami .

Hej ho ! Hello !
Dzisiaj, możliwe, że to początek nowego cyklu na tym blogu. "Dziwy nad dziwami" czyli to co zaskoczyło mnie w muzycznym show biznesie.

Tak patrzę na współczesną muzykę i dziwię się co raz bardziej. Kiedyś mój dzień zaczynał się od włączenia radia a kończył na wyłączeniu odbiornika. Dziś najczęściej włączam gdy sprzątam albo mam coś do zrobienia a na zegarku późna godzina, więc próbuję nie zasnąć. Kiedyś pochłaniałam całą muzykę, która mnie atakowała z radioodbiorników. Dziś , na prawdę mało co przykuwa moją uwagę, często jest grane na jedno kopyto, a często  nieudolnie podąża za modą. Widać, przepraszam słychać tworzenie, a może lepsze określenie, produkcję dla kasy.

Zmiażdżyła mnie, oczywiście negatywnie , najnowsza piosenka Feela- "Poczuj to". Szczerze?! Tego się nie da słuchać. Krok desperacji, oznaczać może tylko zbliżający się koniec kariery tego zespołu. Szkoda, jeszcze w styczniu, z okazji WOŚP byłam na ich koncercie, porwali tłumy, które wyśpiewywały nie tylko największe hity gwiazdy wieczoru. Zawsze miałam wrażenie, że to zespół jednej melodii choć ich lubiłam a po koncercie na prawdę polubiłam Piotra Kupichę jako osobowość. Cicho życzyłam im dobrego powrotu. Jednak no cóż  moim zdaniem ta piosenka długo będzie się odbijać czkawką dla zespołu Feel.

http://www.youtube.com/watch?v=W0RBEsCDOjM  link do posłuchania dla wszystkich odważnych. Mój blog się buntuje, w ogóle nie chce znaleźć takiej piosenki w serwisie yt.

Kolejna rzecz, która zasługuje na tytuł "Dziwy nad dziwami" jest piosenka "Thank You very much" Margaret. Margaret to młoda, Polska blogerka, która po za modą, również zajmuje się muzyką. Ponad 8 miesięcy temu startowała jako kandydat na hita na moim bogu . (Wpis -->KLIK) Jednak dopiero teraz piosenka zdobywa tytuł hit'a. Za sprawą czego? Może "sukces" tkwi w teledysku?  Piosenka już kilka miesięcy temu zwróciła moją uwagę. Miły , wpadający w ucho utwór. Czy nie mógł sam siebie wybronić?Potrzebował  kontrowersyjnego, skandalicznego teledysku? Margaret z czym Wam się bardziej kojarzy? Z piosenka Thank You Very Mych? Czy może usłyszeliście o niej ze względu  na teledysk?



U mnie cudownie pachnie jedzonkiem! 
Święta co raz bliżej.
Czas ogarnąć święconkę! :)

Czekam na Wasze opinie, komentarze :) Jestem ciekawa co o tym myślicie!:)

Pozdrawiam :*

2 komentarze:

  1. Prowadzisz świetnego bloga o muzyce i nie mogę sie powstrzymać, przed tym by rzucić ci tutaj moje uzależnienie:
    http://www.youtube.com/watch?NR=1&feature=endscreen&v=Fy7FzXLin7o


    Zapraszam do mnie:
    http://w-swietle-nocy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Choć post jest sprzed miesięcy pozwolę sobie podbić Twoje pytania :)
    Dokładnie te same zadaję sobie, próbując słuchać muzyki w radiu czy telewizji. Zawsze gardziłam komercją stąd moja niechęć do wszelkich hitów z Vivy czy RMFki. Krąży też legenda, że podobno na MTV leciała kiedyś muzyka... Niemniej jednak czasem moje ucho wpada w pułapkę jakiegoś mainstreamowego utworu i nie chce puścić. Od 2 dni skaczę po muzycznych kanałach w poszukiwaniu jakieś inspiracji, bo kto wie, może w tym strumieniu ścieków poleci coś co mnie zaintryguje? W końcu swoją muzyczną przygodę zaczynałam 8 lat temu przed ekranem telewizora słuchając Green Day, Evanescence, System of a Down, Bullet for my Valentine, Good Charlotte etc. a to wszystko dzięki telewizyjnym stacjom muzycznym. Internetu nie miałam, radia nie słuchałam, więc było to jedyne wyjście.
    Niestety, zawiodłam się.

    Istotną dla mnie różnicą między "muzyką" a "muzyką" jest indywidualne podejście artysty to ww. muzyki oraz jego światopogląd, jakiekolwiek wartości czy spojrzenie prezentuje. "Z obfitości serca mówią usta", a jak mówią głupoty to strach w te serce zaglądać. Treść wielu współczesnych kawałków to imprezy, seks, yolo, materializm i egoizm. Za przeproszeniem rzygać mi się chce, kiedy patrzę na taki "artyzm". Od razu widzę co jest intencją autora. Artystyczne wyrażanie siebie, tworzenie czegoś pięknego, włożenie w to kawałka swojej duszy czy zarabianie hajsu, tworzenie papkowatej melodyjki, łatwo wpadającej w ucho z bezsensownym tekstem. Może za bardzo się burzę, ale boli mnie wszechobecny kicz i tandeta. Gdzie artyści podążający za aktem twórczym?
    A jedną ze smutniejszych rzeczy była dla mnie transformacja Ellie Goulding ze śpiewającej ciepłe utworki swoim niesamowitym głosem w dupstepową bezbrewą istotę z głosem cyborga. Kiedy widzę kolejny utwór Nicky Minaj czy goliznę w innym teledysku mam ochotę powiedzieć: Dziękuję, wysiadam.

    OdpowiedzUsuń