czwartek, 27 grudnia 2012

nowa tradycja

Cześć Kochani:)
Jak się Wam spało?:) Mi wyjątkowo dobrze, tzn. bez głupich snów, które ostatnimi czasy bardzo mnie męczyły. Zdecydowanie nie podoba mi się pogoda za oknem, w Wigilię zima pierwszy dzień świąt wiosna a teraz chyba mamy jesień . Jedno co jest pocieszające, każdy dzień już jest dłuższy od poprzedniego!:)


Dzisiaj chciałam Wam opowiedzieć o krótkiej (bo trzy letniej ) tradycji świąt Bożego Narodzenia, która można powiedzieć przyjęła się w moim domu. Od pewnego czasu stałam się maniaczką płyt CD , a te święta zdecydowanie tą "kolekcję" dopełniły :D Jednak o szczegółach później :)


Dwa  lata temu, miałam konkretny podarunek jaki chce dostać na święta. Wybór padł na "Loud" Rihanny. Za rok w listopadzie wokalistka wydaje kolejną nową płytę "Talk that talk". W tym roku 19 listopada na świecie pojawia się 7 dzieciątko piosenkarki "Unapologetic". Chyba już wiecie co znalazłam pod choinką :D




Po samych okładkach widać jakie zmiany zaszły przed trzy lata .  Najbardziej podoba mi się okładka "Loud". Piękna, kobieca Rihhana, bez niepotrzebnej wulgarności i na prawdę korzystnie wyglądała w tych włosach.


W płytach Rihanny najbardziej upodobałam sobie broszury (booklets) w środku płyty. Szczególnie w "Talk that talk " miałam do czynienia z nową historią. Wszystko było znakomicie do siebie dopasowane i zgrane. Każdy najmniejszy szczegół widać, że jest na swoim miejscu. Natomiast booklet najnowszej płyty mnie zawiódł. Mam wrażenie, że było to tworzone w niezłym chaosie. Okładka sobie, środek sobie, spis piosenek wraz z autorami i współautorami sobie.  


Jak w poprzednich płytach zachwycałam się każdą następną stroną tak teraz mój zachwyt zatrzymał się na pierwszej stronie...

A co z muzyką ?

Płyta określona jest jako pop. Jednak ja bym podzieliła ja na dwie części. Pierwsza - rytmiczne brzmienia często wypełnione muzyką elektroniczną . Druga- balladowa, romantyczna strona Rihanna. 
Nie przepadam za muzyką elektroniczną, więc wszelakie takie wstawki mnie zniechęciły.
Część druga, zdecydowanie pokazuje atuty głosu Rihanny, jednak niektóre z utworów po 2 minutach stają się nudne, wręcz ciągnące się w czasie. 

Hit z płyty?

Myślę, że zdecydowanie płyta wybroni się singlami, które już śmigają w rozgłośniach.
-
Jednak Diamonds to zdecydowanie numer 1 tej płyty.

Chyba, że część elektroniczna zostanie wykorzystana w różnych remiksach to wtedy może coś więcej będzie na powyżej liście.:)

Co mnie zaskoczyło w tej płycie?

Brzmienie Love Without Tragedy , początek jak brzmienie utworów lat 90-tych w Polsce, coś a'la Perfect. W sumie samej mi ciężko zdefiniować w jakim znanym stylu to jest:) Po drugiej minucie utwór się zamienia w typowe spokojne brzmienie Rihanny.

Ocena po pierwszym wysłuchaniu?
3/6

Ocena całkowita płyty?
Jak dla mnie płyta słabsza od poprzednich. Dlatego ocena jest następująca:
4/6

Słyszeliście już całą płytę Rihanny? Jak oceniacie nowe dzieciątko?

Dzisiaj to wszystko :) 
Buźka :*

środa, 26 grudnia 2012

Cicha...

Cześć Kochani!
Nastała już noc, za parę chwil skończy się czas Bożego Narodzenia. Piękny czas, kiedy to wszystkie spory odchodzą na dalszy plan, każdy życzy drugiemu człowiekowi jak najlepiej. Jest to czas radości, spokoju w gronie najbliższych.
To wszystko za sprawą jednej Małej Istotki, która przyszła pewnej cichej nocy ponad dwa tysiące lat. Dzisiaj również mamy ostatnią cichą noc, natomiast jutro powróci tak bardzo nam znany i znienawidzony harmider. Jednak czemu by nie wprowadzić małych zmian i każdego dnia choć na chwilę zatrzymać się, by dostrzec to co w okół nas się dzieje. By podzielić się radością, szczęściem, uprzejmością. Czy po prostu tak bez powodu, bez okazji, życzyć komuś dobrze. Niech ta piosenka zatrzyma w nas Bożonarodzeniowy czar. Aby nie trwał on tylko trzech świątecznych dni. Bo 
 "Jeśli Ty i ja mamy jeszcze serca, pozwólmy w nie wlać pokój"


DOBRANOC KOCHANI!:*

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Świąt wesołych życzę WAM!!

Kochani moi ! 
W dniu tak pięknym i wspaniałym chciałam Wam złożyć najszczersze życia. 
Uśmiechu na Waszych pięknych twarzach nawet kiedy w koło zimno , szaro i ponuro. Miłości we wszelakich postaciach! Spełnienia marzeń tych najskrytszych, bo to między innymi ich realizacja daje nam powody do radości i do szczęścia. Przede wszystkim życzę Wam zdrowia bo bez tego człowiekowi zdecydowanie ciężko się stawia kroki ku marzeniom. Jeśli chodzi o życzenia typowo świąteczne, to życzę Wam ogromnych, wspaniałych i trafionych w dziesiątkę prezentów pod choinką! 

Chciałam Wam również podziękować za Wasz prezent jaki sprawiliście mi w dniu dzisiejszym! :) Ponad 16 tys wyświetleń bloga pękło:) dziękuję, że jesteś pomimo tego, że mnie często nie ma. Dziękuję za to, że zawsze mogę tu o każdej porze wrócić a ktoś tu będzie !!!♥ WESOŁYCH ŚWIĄT!


Są miliony współczesnych świątecznych piosenek. Jednak trzeba podtrzymywać tradycję. Więc dzisiaj dla Was coś tradycyjnego ! :)




Wesołych Świąt !!

piątek, 21 grudnia 2012

co raz bliżej święta

Siema!!! :D

Wszystkie systemy logistyczne uskutecznione! UWAGA - PAKOWANIE!  Koniec tygodnia na uczelni, przyszedł czas na przerwę świąteczną i WIELKI powrót do domku.!!!!!:)
Jak widzę, jak od dwóch dni wszyscy już się zbierają do domków a połączenia na dworzec przechodzą oblężenie, mam chęć pstryknąć palcem i znaleźć się w Pasłękowie!!!! NIENAWIDZĘ się pakować... Jak tyle rzeczy upchać w czymś małym hmm.... co mi będzie przydatne a co nie? Nawet tymbarkowy kapsel pyta "kto wie". Wiem, że potrzebuję szybkiej regeneracji sił bo po prostu nie mam na dłuższą czasu! :D Zaraz  święta i po świętach a później styczeń ciężki miesiąc dla studenta. W sumie przerwa świąteczna nie będzie nudna w końcu ze mną będzie zbiór zadań do analizy matematycznej i angielski matematyczny! Taaaaa, zachciało się studiowania matematyki:D 
Mój cel na najbliższy czas - wypocząć, nabrać sił, zrelaksować się, przeżyć pięknie święta, nadrobić zaległości ze znajomymi, ogarnąć materiał na uczelnie i DOBRZE SIĘ BAWIĆ!!! :D

Święta, święta ... widać to już wszędzie:P nawet Mikołaj poczuł magię świąt i odwiedził mnie szybciej :P myślę, że to efekt sprzyjających mu warunków atmosferycznych albo chciał zdążyć przed końcem świata ! :D 
Myślę, że nastanie czas kiedy z recenzuję moje prezenty  na blogu no  a zarazem się pochwalę jaka ja to byłam grzeczna w  tym roku !:D

Świat przybrany w kolorowe barwy! Niestety Gdańska Starówka mnie troszkę rozczarowała, myślałam, że będzie to bajkowa kraina no ale nie narzekamy! :D Jestem ciekawa co Pasłęk przygotował czy coś się pozmieniało!:) W końcu miesiąc to kupa czasu :D

Oto mała fotorelacja z przedświątecznego spaceru po Starym Mieście!














Jak Wam idą przygotowania do świąt? Już wszystko posprzątane? Pachnie już świątecznym jedzonkiem? Ja nie mogę się doczekać kiedy wejdę do domku a to wszystko mnie ogarnie! 

Trzymajcie się cieplutko!:*

czwartek, 20 grudnia 2012

Let it snow!

HEJ!!!:)

Już dawno temu miała swoją tegoroczną premierę piosenka Last Christmas. Już nikogo nie dziwią choinki i ozdoby bożonarodzeniowe w centach handlowych i na ulicach. Zaczął się szał przed świąteczny. Jednak dla mnie czas przed świąteczny zaczął się dużo wcześniej. W naszym studenckim gniazdku już od jakiegoś czasu stoi choinka ubrana w świecidełka i kilka łańcuchów. A i bym zapomniała są też papierowe ozdoby. Świąteczne piosenki stały się codziennością a w obecnym czasie w ruch poszło pakowanie prezentów. 

Ja natomiast, kiedy gdzieś tam kilkadziesiąt km ode mnie, na zamku w Malborku ,gdzie w najlepsze trwało pichcenie świątecznych pierników i robienie bombek, pozazdrościłam i pociągając nosem wraz z towarzystwem chusteczek ruszyłam ku świątecznemu nastrojowi. 


Co można zrobić z kilku kolorowych kartek  i materiałów z małą pomocą kleju i nożyczek?


Postanowiłam w tym roku zrobić coś od serca, coś wyjątkowego dla moich najbliższych. Wyjątkowe z tej racji, że zrobione własnoręcznie i włożone kawałek serducha. Pomimo wielu kilometrów ode mnie chcę aby mieli chociaż małą cząstkę mnie. 

Po kilku godzinach sklejania, powstały takie małe prezenciki :)





Kartki musiały troszkę poczekać na uzupełnienie i dopracowanie małych szczegółów, gdyż nawał pracy na uczelni i choroba mnie wykończyły a każdą wolną chwilę wykorzystywałam na sen. Ale udało się :) Zebrałam się w sobie i napisałam każdemu kilka słów.



Zadbałam również o to by kartki nie były nudne w środku, więc zostały przystrojone w małe świąteczne elementy.:) Kartki już gdzieś tam podróżują, więc mam nadzieję, że z ogromnym opóźnieniem nie dojdą :) A jak troszkę się spóźnią to idealnie opiszą nadawcę, który spóźnienia ma chyba we krwi.:D Z góry przepraszam wszystkich adresatów za mały poślizg z życzeniami ale na pewno jeszcze w porę do Was się odezwę. 
Niestety nie wszystkim wyjątkowym osobom miałam możliwość wysłać kartki ale na pewno im to w jakiś sposób wynagrodzę! :) 

Co sądzicie o wysyłaniu kartek świątecznych w XXI wieku ? Czy Wy chcielibyście dostać taką kartkę czy może wolicie telefoniczne życzenia?

Już na koniec, krótka świąteczna historyjka:)



Dobrego wieczoru i nocki! BUZIAKI!!:* 

czwartek, 6 grudnia 2012

widoki

Dobry wieczór kochani! :)
To znowu ja ! :)
No i nastała ta chwila, że bieg mnie zmęczył. Jeszcze do niedawna życie, w którym nie ma czasu na chwilę oddechu było dla mnie frajdą i odnalezioną egzystencją. Jednak teraz jestem tym zmęczona. Nie wiem czy to wina pogody czy mojego stanu zdrowia ( tak, znów jestem chora). Z miłą chęcią wróciłam do rodzinnej miejscowości , gdzie życie płynie wolniej. Nie musiałam czekać na czerwonym świetne, pilnować rozkładu jazdy, czy planować wyjście na zakupy jak jakąś operację logistyczną :D W Gdańsku, czas mojej podróży do szkoły wynosi co najmniej 40 min samym tramwajem co często wydłuża się do godziny. Lecz ostatnio ZTM przeszło same siebie. 45 min opóźnienia tramwaju! I jak tu nie być złym? Ja to tylko chciałam pojechać do domu się zrelaksować, a co dopiero ma powiedzieć człowiek  gdy jest umówiony na konkretną godzinę... Tramwaj hmm... słyszał wiele niezwykłych historii i wiele sam widział. Na prawdę już mnie nic w życiu nie zdziwi. Coś co kiedyś myślałam dotyczyło innego świata, zawsze tak na prawdę było obok mnie. Tak więc postawiam sobie nowy cel, tak by nie zginąć w tym "wielkim" świecie. By nie zatracić siebie a zarazem nie popaść w egoizm. Obserwując otaczający mnie świat i ludzi czasami mam chęć uciec jak najdalej od tego egoizmu, zapatrzenia w siebie i swoje sprawy. Nie mówię, że wszyscy tacy są. Czy szufladkować ci tacy ci tacy. Ale niestety przeważają "czarne moce" i totalny wyścig szczurów.


Na koniec taka o piosenka o miejskich perypetiach :)
Dobranoc! :*

sobota, 17 listopada 2012

relaks

Dobry wieczór! :*

Jak szybko minął tydzień tak i weekend nabrał tępa. Jedno co dobre, to co raz bliżej następnego weekendu:) eh... (bierze oddech) to był pracowity tydzień oraz dzień ... Pierwsze kolokwium niesamowicie motywuje człowieka do nauki, co poskutkowało tym, że cały poprzedni weekend spędziłam na robieniu zadań. Już niedługo okaże się czy się opłacało:) Bądźmy dobrej myśli. 
Natłok spraw szkolnych sprawia, że niektóre sprawy między innymi mieszkaniowe, schodzą na dalszy plan. W dodatku atakujące mnie przeziębienie nieźle mnie zwaliło z nóg i tak dwa dni uciekły na szybkie kurowanie. Efekty są zadowalające ! Kuchnia posprzątana, łazienka również, pranie ręczne zrobione, wyprasowane ubrania elegancko spoczywają w szafie a pokój błyszczy jak nigdy dotąd. Już grubo po godzinie 23 i przyszedł czas na relaks, czas dla ciała i ducha :)


W tle spokojna muzyka, zapach waniliowych świeczek i mandarynek, ciepła herbatka z cytrynką i dwa wywiady, które niezmiernie mnie ciekawią ! Pierwszy to wywiad z okazji  45-lecia pracy na scenie Maryli Rodowicz ( Gala nr 22) a drugi "Jimek & Pezet- Sztuka sklejania dźwięków" (Laif nr 5). 


Taki wieczór w samotności to również dobry czas na planowanie realizacji marzeń. Postanowione, zabieram się ostro do roboty...Mam nadzieję, że długo nie będziecie czekać na efekty. Wiem na pewno sny nie dadzą mi o tym zapomnieć, wciąż mi przypominają, że jeszcze mam tu na ziemi coś do zrobienia.!:D 




(łyczek) herbata i czas zacząć robić pierwsze kroki (łyk) tak matematyko pamiętam o Tobie i obiecuję, że Cię nie opuszczę póki nie skończę studiów :D z resztą sama o sobie przypomnisz :D (łyk) pkt 1 ! zaczynamy rozpisywać PLAN DZIAŁANIA!!!

buziaki ! Dobranoc trzymajcie się ciepło! :*

czwartek, 1 listopada 2012

...Kocham

Cześć Kochani!:)

Ten wpis miał powstać pod czas podróży do domu, jednak życie płata różne figle. Planowo moja podróż miała trwać około trzech godzin. Jednak PKP mnie nie zawiodło i zapewniło mi atrakcji na 5h. To co się dzieje pod czas większego oblężenia pasażerów to jest jakaś wielka MASAKRA. Aż już człowiek nie ma siły tego komentować.
Na szczęście dotarłam do domku na święta cała i prawie zdrowa. Wciąż walczę aby mnie nie rozłożyło choć już jestem pociągająca... A częste przemarznięcia wcale nie pomagają w kuracji. I po raz kolejny mało istotne sprawy próbowały przejąć władzę nad moim wpisem.:)

No właśnie w tym biegu, ciągle załatwiając tysiące "ważniejszych" spraw zapominamy o innych.  O tym, że nawet zwykły uśmiech może stać się dla kogoś przypadkowego podporą. Życzenie miłej podróży może być czymś miłym w ciężkim dniu. Czy też zwykły gest przytrzymania bądź otworzenia drzwi może ubarwić życie. Czyż nie dla całkiem obcej osoby jest łatwiej być miłym i uprzejmym? A jak wygląda to wobec osób, z którymi żyjemy pod jednym dachem, czy też które kochamy. Czasami w tym pędzie żyjemy razem a tak na prawdę obok siebie. Wiem to sama po sobie, kiedy w roku szkolnym moje życie nabierało takiego tępa, że rodzice widywali mnie dosłownie chwilę. Gdzie w tym wszystkim znaleźć czas na dwa słowa lub nutkę uczuć? Najważniejsza była wymiana informacji czy wszystko w porządku, czy coś potrzeba i jak minął dzień. No właśnie. Wczoraj 31 października obchodzony był międzynarodowy dzień mówienia "Kocham Cię". Niekoniecznie musi być one skierowane do sympatii, czemu by nie kierować tych słów do rodziców, rodzeństwa.
Od zawsze dla mnie okazem uczuć były , są i będą czyny  a niekoniecznie słowa. Ale gdy czyny i słowa idą w parze to nic lepszego nie może Cię spotkać! :) Dla mniej odważnych, którym jeszcze ciężko przez gardło przechodzą te słowa, mam małe ułatwienie. Z pomocą rusza muzyka! Samej, zdarzało mi się ten sposób wykorzystywać. Spraw by ten ktoś usłyszał daną piosenkę a magia zacznie działać. Mój sposób to "Zobacz jaką znalazłam piosenkę" albo " Mam coś dla Ciebie!" :D Małe podstępy są fajne ! :)




To tylko kilka propozycji:) Czy Wy kiedykolwiek używaliście takich metod?:) Jestem ciekawa jaka jest Wasza ulubiona piosenka zawierająca słowo Kocham, czy też o miłości :)

A i najważniejsze! Każdy dzień jest dobry, wręcz wyjątkowy by komuś powiedzieć o swoich uczuciach! Nie zapominajcie o codziennym rozpieszczaniu swoich bliskich! :)


Pozdrawiam przemarznięta od stóp do głowy! :/
Wszystkiego ciepłego! :*

środa, 24 października 2012

bajzer

Cześć Kochani !:)
Właśnie jestem po smacznym obiadku. Nie powiem, że pysznym ale smacznym:) Jednak moje zdolności kulinarne robią postępy i zaczyna to smakować ale nic się nie równa mamusinym cudom i pysznościom mojego prywatnego Szefa kuchni, który gdzieś tam do mnie pędzi :)) Korzystając z chwilki relaksu tzw. ułożenia się obiadku, postanowiłam poszperać w dobrze każdemu znanym serwisie youtube. Tym sposobem natrafiłam na ciekawą aranżację znanego hitu Gotye. 


Pierwsze skojarzenie to nasz polski "towar" CeZik!!!! Uwielbiam Go!!! Człowiek zdecydowanie grzeszy talentem. Jedna jakoś tak wyszło, że dłuższy czas nie śledziłam co tam się u Niego dzieje, aż do dziś. Tym sposobem natrafiłam na nowe dzieło Mistrza CeZika! Serialowy Burdel Cover ! Na prawdę zastanawiam się skąd pomysły czerpie Ten człowiek.


Chciałam zadedykować ten utwór moim wspaniałym współlokatorom, którzy czasami marudzą na mój artystyczny nieład. Zarazem zwracam się do nich z prośbą, jak już nie będą mieli na mnie siły aby posłuchali sobie ten cover, nie martwili się... i radośnie podśpiewywali: 
"B jak Burdel, wiele imion ma, 
B jak Burdel nie pozorny tak, 
B jak Burdel chodzi drogą swą 
gdy go mijasz czemu wtedy odwracasz wzrok." :D

Pozostawiam Was już sam na sam z CeZikiem. Miłego słuchania :*

Buziaki:*

sobota, 20 października 2012

SZPERANDO

Cześć kochani :) Gorąco chciałam pozdrowić i przywitać osoby, które oczekują nowości w tym małym światku :) Tak, więc mówicie i macie :) Będzie nowość :)

Po raz kolejny zjechałam do rodzinnego miasteczka planowałam rzadko tu bywać ale wyszło trochę inaczej i ponownie zawitałam :) 
Studia hmm... ciężko ale z dnia na dzień powolutku się przekonuję, że wybrałam odpowiednie :) Zobaczymy jak to się potoczy dalej :D
Jako, że studiuję na Uniwersytecie Gdańskim zostałam poinformowana o Akademickim Centrum Kultury! Zdecydowanie wiadomość trafiła do odpowiedniej osoby:D Za mną już pierwszy udział w wydarzeniach kulturalnych. 

W minionym tygodniu wybrałam się na "Wtorkową scenę teatralną" gdzie pod tytułem SZPERANDO, kryły się piosenki Agnieszki Osieckiej. Wciąż istnieje spór czy teksty Agnieszki Osieckiej są zaliczane do poezji śpiewanej czy po prostu są to teksty piosenek. Jednak nie zmienia to faktu, że stała się ulubienicą wszystkich, którzy w muzyce szukają słów.

Ja sama bardzo często miałam styczność z jej twórczością czy to na konkursach czy występach. Sama miałam możliwość zaśpiewać mało znany utwór "Byle nie o miłości", który zaintrygował na tyle, że udzielając wywiadu pierwsze pytanie skierowane do mnie brzmiało "Dlaczego nie lubisz śpiewać o miłości?!" :D Jednak znów odbiegłam od tematu :P



Wszystkie piosenki Agnieszki Osieckiej zostały wykonane przez Małgorzatę Kudlik przy akompaniamencie  Piotra Słopeckiego wykładowcy Akademii Muzycznej w Gdańsku. Małgorzata Kudlik to ciepły, magiczny głos, naszpikowany niezwykłymi emocjami. Pierwszy raz chyba się spotkałam z takim czymś, że pod czas czyjegoś występu emocje nie były widoczne ale słyszalne. Słyszalne w taki sposób, że ukazywały cały wachlarz emocji i uczuć, często tak skrajnych.



Z tego względu, że piosenki Agnieszki Osieckiej nie są mi obce i wiele tekstów było mi znanych. Pomimo tego, bardzo urzekły mnie nowe aranżację w wykonaniu tego duetu. Idealnie tworzyły nastrój refleksyjny, który pozwolił zrobić w pewnym sensie "rachunek sumienia". :)




Jeszcze jedna rzecz bardzo mnie hmm ... sama nie wiem jak to określić, zaskoczyła? zaintrygowała? Aranżacja i tekst piosenki "Jak pięknie jest umierać między gołębiami".
Piosenka miała sielankowy nastrój i wręcz pojawiał się zachwyt nad śmiercią. To wszystko skłoniło mnie do ponownego spotkania z tekstem... lecz jeszcze sama nie wiem "co dokładnie autor miał na myśli":D Dla ciekawych odsyłam to tekstu --> KLIK


Troszkę Wam się tu rozpisałam :P Teraz zabraknie mi weny na pisanie opowiadań z analizy matematycznej:D no nic, pech :D
A Wy jak spędzacie ciepłe jesienne dni?:)

Trzymajcie się cieplutko:) Do usłyszenia/zobaczenia :*

sobota, 6 października 2012

Gdańsk

Hej :)
Piszę do Was już ze studencko- morskiego miasta Gdańsk:) Troszkę się zbierałam aby ten wpis napisać. Zbyt wiele chciałabym Wam opisać, pokazać a nie potrafię skleić to w jakąś logiczną całość i tak odkładałam ten wpis z dnia na dzień aż może do dziś:)

Bardzo często pisałam Wam, że prowadzę życie w biegu jednak prędkość jaką osiągam w Gdańsku jest zawrotna. Pierwszy tydzień był bardzo męczący. Bieg na tramwaj ale nie, musisz stać na czerwonym świetle. Uff udało się zdążyć wchodzę do tramwaju a tam duszący ścisk "sardynek" i kolejne 50 min marnuję na staniu i trzymaniu się barierki. Mam nadzieję, że podróże komunikacją miejską mnie nie zabiją i już niedługo będę je wykorzystywać bardzo efektywnie :) Trzymajcie kciuki:)

Jednak dzisiaj jest 6 października a ja już do Was piszę z mojego rodzinnego miasteczka Pasłęk. Nastała wiekopomna chwila aby dokończyć ten odłożony w szufladzie wpis :)
Leże w moim wyblakłym różowym pokoiku pod kołderką, niestety nie taką ciepłą jak w moim mieszkanku:P Z okazji, że wczoraj po części  byłam prezentem urodzinowym mojego Taty i kochana córka zjechała do domu, <niucha> szykuje się śniadanko do łóżka^^ eh o takich przywilejach w Gdańsku mogę tylko pomarzyć, chociaż w sumie nie do końca :) mam wspaniałych lokatorów, którzy często wyręczają mnie od niektórych spraw :) DZIĘKUJE KOCHANI! :*a jak mam trochę więcej czasu staram się, to jakoś im wynagrodzić :)

Jednak nie o tym chciałam pisać:) Gdańsk... miasto studentów, dla niektórych galerii bałtyckiej a jeszcze innych pięknych nadbrzeżnych miejsc, dla mnie przede wszystkim MIASTO SZTUKI!!!



Kilka dni temu, stałam pod Operą Bałtycką czekając na tramwaj i jak zaklęta wpatrywałam się w zdjęcia zespołów jakie pracują w OB. Przyglądałam się ludziom na fotografiach i zachwycałam się jak pięknie wyglądają tacy zafascynowani tym co robią. Na twarzach widać było wszystko. Radość, zaangażowanie, trud i pewność siebie.


Nikogo tam nie dziwi fakt, że ktoś nagle zatrzymuje się na ulicy i zaczyna coś tworzyć czy to obraz, czy jakieś zdjęcie. Bardzo mnie to cieszy, że pomimo codziennego pośpiechu znajdują się osoby, które potrafią się na chwilę zatrzymać i spojrzeć na piękno świata.


Gdańsk to miasto muzyki!
Gdy po raz pierwszy zobaczyłam fortepian na Starym Mieście oczy mi się zaświeciły :) Według mnie fantastyczny pomysł!! Dla tego Pana za pewne sposób na pokazanie swojej muzyki szerszej publiczności i wyrażenie siebie, jednak dla mnie to było przykrycie ulicznego huku, piękną muzyką:) ZDECYDOWANIE jestem na TAK :)


Najbardziej urokliwi są typowo miejscy grajkowie. Czy to na Starówce pod bramą, czy w tunelu dworców , czy też na molo w Sopocie. Choć czasami może nie są "X factorem" czy też "The voice of Poland" a muzyka ich nie zawsze jest miła dla ucha. To mimo wszystko ich uwielbiam! Za odwagę i włożone serce w to co robią. Za umilenie mi choć tej krótkiej chwili kiedy koło nich przechodzę:)


Mam dla Was pewien eksperyment :)



Posłuchajcie tej piosenki gdy będziecie szli chodnikiem czy też w trakcie podróży komunikacji miejskiej.
Całkiem inaczej brzmi i łatwiej ją poczuć sercem. Tak było ze mną,a teraz, nie wybieram się bez Niej w samotne podróże :)

Pozdrawiam buźka ;*

piątek, 21 września 2012

pakowanie

Hej :) Na moim zegarku za 15 minut wybije północ, oczy mi się już kleją i same zamykają ale postanowiłam, że jeszcze tu zajrzę i coś dodam. Za mną tak na prawdę pierwszy dzień pakowania się. Idzie ciężko i opornie, mam wątpliwości do tego czy zdążę. Jednak trzeba być dobrej myśli.
Pakowanie ma swoje dobre i złe strony. Strasznie dużo zabiera czasu jeśli chce się dokładnie spakować 19 lat życia, natomiast plusem są skarby jakie się znajduję. Powracają wspomnienia z różnymi rzeczami związane ale także odkrywa się nowe zastosowanie niektórych perełek.

Tak było i tym razem: między innymi odnalazłam lokówkę, której śmiało mogę powiedzieć nie używałam kilka lat. Postanowiłam ją wypróbować na moich świeżo ściętych włosach. Włosy są prawie o połowę krótsze ale nie puszą się , mają ładne i zdrowe końcówki . Co najważniejsze już nie wypadają w ogromnych ilościach. Wypadające włosy to moja zmora i pewnie z czasem okaże się utrapieniem dla moich współlokatorów.
Oprócz tego znalazłam niesamowitą pamiątkę ! Zdjęty aparat ortodontyczny !:) Tyle cierpienia i wyrzeczeń niestety niektóre wyrzeczenia, wciąż trwają . O krówkach i snikersach mogę pomarzyć...Ale efekty myślę są bardzo zadowalające w porównaniu do tego co było:)



A oto staro- nowe gadżety, które będą przeżywać swoją drugą młodość.  
Numer jeden to kolczyki, które jeszcze jakiś czas temu uważał za straszne jednak dzisiaj, nie wiem czy to wynik przemęczenia ale wydają mi się interesujące. Nadające się w sam raz na zbliżający się wieczór panieński. 


Drugą rzeczą , którą można liczyć jako dwa dodatki, jest zielono niebieski naszyjnik. Miał jeszcze jedną część ale była popsuta i totalnie nie pasowała. Naszyjnik jest krótki i raczej go widzę przy sukience z wysoką górą sięgającą szyi, choć myślę, że częściej będzie u mnie funkcjonować jako bransoletka:)






W głośnikach leci Adele, która nastraja już mnie do snu. Jednak dla Was mam coś innego równie spokojnego. "Moje miasto" wspaniałej wokalistki Marii Peszek 


Jest parę minut po północy, pora spać :)
Dobranoc :*

sobota, 15 września 2012

hometown

Hej:)
Niedawno wróciłam z naszego mieszkanka w Gdańsku...Wypicowany na błysk, no dobra prawie na błysk:P Wśród naszych lokatorów już wyłoniliśmy Perfekcyjną Panią Domu , która będzie dbała o nasze przemiłe gniazdko a przez to będzie ono nabierać blasku i rodzinnego klimatu:D

Niby człowiek, nie powinien się przyzwyczajać do rzeczy materialnych, jednak w Gdańsku brakowało mi moich "pierdułek" i wiem, że nie przeżyję bez nich w tym wielkim mieście. :) Wyjeżdżając odkryłam wartość niektórych rzeczy, które przypadkowo stały w moim pokoiku w rodzinnej miejscowości:)
Teraz siedzę w moim wyblakniętym różowym pokoiku, słuchając ulubionej muzyki i szybko regenerując siły na kolejny zwariowany dzień, który parę minut po 15 znów nabierze niesamowitego tępa.
Mam tydzień na załatwienie wielu istotnych spraw, z którymi raz na zawsze trzeba zrobić porządek, tak więc tworzy się magiczna lista zadań na następny tydzień...wielkimi krokami wchodzimy w świat studenta...!! :)


Mój pokój na razie dość pusty i wymagający specjalnej troski:)



 Toast za to by się dobrze mieszkało:)


 Widok z balkonu wprawia w zadumanie! Aparat tego nie uchwycił ale zdarzyło nam się po kilka minut wpatrywać i cieszyć oczy :)

Bo jest na ziemi takie miejsce, które na zawsze zostaje w sercu pomimo kilku tysięcznej odległości. Zapach, obrazy, ludzie zostaje z nami do końca....


Trzymajcie kciuki, żebym w tym całym biegu nie złapała "kolki":)
Buziaki;*

poniedziałek, 10 września 2012

one more night

HEJ ! :)
Dzisiaj piękne słońce zapukało do okien a pogoda przypomniała lato :) Miałam chrapkę by się poopalać w końcu jeszcze mam wakacje ale w końcu się skończyło tak, że najpierw pospałam do 11.30 a później załatwiałam ważne sprawy. Już niedługo czeka mnie pakowanie i przeprowadzka... Będę musiała się rozstać z moimi wspaniałymi przyjaciółmi i znajomymi (na szczęście nie wszystkimi, bo z cząstką będę żyła przez ścianę :D)oraz miejscem, które znam od podszewki i odnaleźć się w wielkim mieście gdzie każdy jest anonimowy a życie napędza wyścig szczurów... Od zawsze podobał mi się Gdańsk, jednak ogromna sieć komunikacji mnie przeraża i mam nadzieję, że miło się rozczaruję życiem wielkiego miasta :)


Staram się korzystać z resztek wolnego i ładować baterie pozytywną energią tak więc od znajomych dostałam pełen pakiet rzeczy, które na pewno w tym pomagają.


Kartki ! Uwielbiam takie "gadżety"! Z 18-stych urodzin leżą grzecznie w szufladzie i czekają na chwilę wspomnień. Tym razem, po raz kolejny nie zabrakło motywu żaby, który z wiadomych powodów jest mi bliski. Kartka w połączeniu z muzyczką to jak dla mnie strzał w dziesiątkę i moja twarz już się cieszy :D


Jak każda kobieta uwielbiam kwiaty. Chyba nie mam ulubionych, chociaż najczęściej w moje ręce trafiają róże, choć tak na prawdę najmilej mi się kojarzą słoneczniki. Eh, która z dziewcząt nie wzdychała kiedy Paweł Małaszyński dawał bukiet małych słoneczników serialowej Magdzie M. Słoneczniki , to również wspomnienie wakacji i kolorowego ogródka.


 Kolejnym gadżetem na najbliższy czas jeszcze wakacyjny jest książka. Nie jestem jakimś molem książkowym, (pani polonistka była świadoma tego, że nie przekona mnie do czytania lektur), choć w Liceum zdarzyło mi się kilka przeczytać :D Na pewno "Świętoszek", "Król Edyp", "Mendel Gdański"(książka licząca 8 stron) i na pewno "Moralność pani Dulskiej" a  i "Dziady cz. 3" ,. Możliwe, że by coś jeszcze się znalazło ale czytanie lektur traktowałam jak mus. Jednak kiedy chodziło o książki nieobowiązkowe to z miłą chęcią ale w wolnym czasie. Książki, które otrzymałam na zakończenie roku już leżą przeczytane, choć do biografii Adele powracam drugi raz i mam nadzieję, że w końcu się zbiorę by napisać o niej oddzielny wpis.
Tym razem w moje ręce wpadła książka "Bóg, kasa, rock'n roll" autorstwa dwóch znanych dziennikarzy i prezenterów TVN. Książka jest w formie ciągłej rozmowy często przeradzającej się w polemikę. Jakie wrażenia? Jak na razie pozytywne zobaczymy jak  znajdę się na ostatniej stronie.:)

Na koniec piosenka, która od razu wpadła mi w ucho i teraz znęcam się nad przyciskiem play :D


Dobrej nocy :) zaraz wybije północ !:)

piątek, 7 września 2012

19

Witajcie kochani :)
Dzisiaj a dokładnie  o 22.45, 7 września, 19 lat temu pojawiłam się na świecie:) Jak to mówią ostatnie -NAŚCIE przede mną :) Adele w wieku 19 lat nagrała swoją pierwszą płytę, także magiczna liczba 19 zobowiązuje do czegoś :D hehe Możecie spokojnie spać, nie planuję w najbliższym czasie tworzyć płyty, więc muszę liczbą 19 oznaczyć inny ambitny projekt :D Idę na studia na kierunek matematyka ekonomiczna, więc może... kto wie kariera naukowa... została wymieniona wśród licznych dzisiejszych życzeń...:D Nigdy nie wiadomo co do łba strzeli a szczególnie mi :D:D

Po dłuższej nieobecności... wracam :D Teraz już mam bardzo wygodne warunki do tworzenia bloga, więc myślę, że wpisy będą częstsze, ciekawsze i atrakcyjniejsze lecz wszystko pokaże czas. Wcześniej tworzenie wpisu to była syzyfowa praca. Problemy z odpowiednimi formatami zdjęć, czcionek... Problemy ze wstawianiem filmików i wiele innych... Czasami jeden wpis powstawał na 3 różnych urządzeniach :D 

W trakcie mojego zniknięcia działo się wiele rzeczy, w pewnym sensie zakończyłam pierwszy etap jednego z projektów muzycznych, jakim był chór czterogłosowy . Za nami pierwszy występ i dwa w pełni zrobione utwory. Taki chór to całkiem inna bajka, wymaga innego postrzegania na muzykę i pracy nad nim. Poznałam niesamowitych ludzi, nie dość, że są mega uzdolnieni muzycznie to w dodatku przezabawni.  Na szczęście jest szansa na kontynuację współpracy w Gdańsku z czego bardzo się cieszę o ile pogodzę to z nauką :)

Pod spodem zdjęcia z pierwszego naszego występu, filmik będzie udostępniony na stronie fecebook'owej  tego bloga. Wszystkich ciekawych efektów tego co można zrobić w przeciągu około 6 godzin gorąco zapraszam :D




Kolejną muzyczną sprawą było śpiewanie na kilku ślubach. Uwielbiam to kiedy dwoje kochających się ludzi przysięga sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Ta chwila kiedy patrzą sobie w oczy i wiedzą, że to nie są żarty i z drugą osobą spędzą resztę życia. Widziałam wiele emocji. Na jednych twarzach pojawiał się na początku strach i stres przed tym co ma się stać lecz u innych radość, która sprawiała, że oczy zakochanych lśniły. Widać było, że tych dwoje jest dla siebie stworzonych!:) Na takich uroczystościach czuję się szczęściarą, że mogę być światkiem cudu jakim jest wzajemna miłość dwojga ludzi :)


Lecz nie samą muzyką, żyje człowiek :D choć w sumie to też miało powiązanie muzyczne :) Bawiłam się na tak długo oczekiwanym weselu. Wytańczyłam się za wszystkie czasy, nawet paznokcie u stóp pobolewały przez późniejsze dni :D


Na sam koniec mojej opowieści mam dla Was piosenkę, która już była na blogu ale w wersji angielskiej :) Gdy usłyszałam wersję polską teraz ciężko mi przekonać się do angielskiej :D Piosenka jak najbardziej mobilizuje mnie do działania ! :) 


Pozdrawiam! :* i do usłyszenia :)