Cześć kochani.:)
Bardzo ciężko mi było się zebrać i posklejać wszystko to co się działo ze mną i we mnie w jakąś konkretną całość. Ale jestem! :) Za mną wspaniały weekend w Trójmieście, nieudane poszukiwania mieszkania studenckiego, choroba iii przedwczorajsze wesele! Na facebook'u zapowiadałam troszkę inny wpis ale spokojnie, pojawi się on , tylko w takiej kolejności jakiej powinien być, czyli chronologicznie :D . Moje ociąganie się sprawiło, że dzisiaj nastał 15 lipca! Bardzo ważna data, dla niektórych jedyna znana data z lekcji historii ! :P
To właśnie dzisiaj, 603 lata temu połączone siły polsko-litewskie odniosły zwycięstwo nad siłami zakonu krzyżackiego w bitwie pod Grunwaldem. To teraz, możemy podziwiać , piękne inscenizacje pokazujące co się działo kilka wieków temu. Niby tak dawno ale jednak niedawno. Do dzisiaj mamy zachowane w bardzo dobry stanie "pamiątki". Mam na myśli np. twierdzę naszych ówczesnych wrogów, czyli Zamek Krzyżacki w Malborku.
Jeśli ktoś nie zdążył , nie mógł być na inscenizacji pod Grunwaldem, jeszcze nie wszystko stracone:) W dniach 19-21 lipca odbywać się będzie oblężenie Malborka.
Bitewny kurz już dawno opadł, daty zapisały się na kartach historii lecz jeszcze walka trwa. Na zamku w Malborku, w królestwie Gothic Cafe, codziennie można przeżyć walkę z samym sobą. Pomiędzy zapachem, smakiem a tym co widzą oczy.
Niedawno miałam tę przyjemność, goszczenia w królestwie Mistrza Bogdana Gałązki . Bardzo wiele słyszałam o tym miejscu, widziałam zdjęcia ale to się ma nijak do pobytu w tym miejscu. Zapach pyszności czuć już od wejścia, lecz gdy się już wejdzie, miejsce jeszcze bardziej oczarowuje. Wymieszanie XIV wiecznych murów z nowoczesnością idealnie ze sobą współgra i wyróżnia te miejsce z pośród innych restauracji.
W końcu mogłam spróbować mojego obiecanego żurku, który okazał się najlepszym na świecie. Z czego potem musiałam się tłumaczyć Mamusi, że najlepszy żurek tylko w Malborku i u Mistrza Bogdana Gałązki. :))Później przyszedł czas na deser. Szarlotka w sosie cynamonowo-jabłkowym na to lody i truskawki! Wszystko tak pięknie podane, że aż szkoda było psuć. Jednak przekonał mnie fakt, ze lody nie mogą się rozpuścić. Już po chwili mój brzuszek, był szczęśliwy jak nigdy dotąd! :))
Zobaczcie sami ucztę dla oka, a może, kto wie, niedługo będzie uczta dla podniebienia:)
Zapach kusi, oczy podziwiają a podniebienie się rozkoszuje.
Wszystko to za sprawą dowódcy wojsk. Mistrza Bogdana Gałązki, który czeka i wita z otwartymi ramionami .
Mobilizuje, wspiera całą załogę i sam dba o najmniejsze szczegóły.
Tak by codziennie , na nowo , wygrywać bitwę smaku, zapachu i rozkoszy z jedzenia.
Zarażać ludzi pasją, życzliwością a przede wszystkim uśmiechem !
Niektórzy mówią , że jestem niejadek inni nazywają to wybrednością. Mój spis dań jest nie za duży, nie za mały a za niektóre potrawy potrafię zabić, tak jak w przypadku żurku czy pierogów. Jednak w ciemno zjem wszystko co wyjdzie z pod rąk Mistrza Bogdana ! :)
PS. i mojego prywatnego Mistrza :))
Jedno co mogę Wam obiecać, wizyta w Gothic Cafe jest warta każdej sekundy. Każdy , ale to każdy , chociaż raz w życiu powinien skosztować wyczynów Mistrza Bogdana Gałązki !! :)
Pozdrawiam ! :)
Karolina