wtorek, 7 sierpnia 2012

DNI ELBLĄGA - sentymentalnie

Powróciłam z kolejnym wpisem:)
Chciałam, wręcz czułam taki mus aby tych dwóch kolejnych artystów oddzielić od zespołu Afromental i już wyjaśniam dlaczego :)

Od małego dziecka, muzyka była dla mnie czymś ważnym i bliskim. Pamiętam kiedy jako mało dziewczynka (5,6 lat) między innymi w sylwestra byłam królową parkietu, tańcząc i śpiewając na swój własny sposób. W mojej rodzinie krąży nawet historia, że jeszcze nie mówiąca i nie chodząca, biegłam (ciągnęłam tyłek po podłodze) przed telewizor i w rytm muzyki z moich ust wydobywało się jakieś "e! e!" :D

Już w wieku 6 lat miałam swoich idoli muzycznych, których "śpiewałam" piosenki, stojąc na tapczanie i  trzymając w ręku plastikowy mikrofon.Ostatnio nawet znalazłam mój kalendarz, w którym w miejscu szkoła jest wpisane "Przedszkole Samorządowe":D natomiast w miejscu idole muzyczni między innymi Piasek i Kayah (wówczas pisana przeze mnie KAJA:D). Mam nadzieję , że już rozumiecie dlaczego poświęcam im osobny wpis:)

Są to osoby, które pragnęłam naśladować, które były w pewnym rodzaju jak sen, coś nieprawdopodobnego a teraz mogłam Je zobaczyć na żywo, na własne oczy! Szczerze trochę się bałam tego spotkania, dokładnie czy wyobrażenie "małej dziewczynki" nie jest fikcją.

Przed koncertem Andrzeja Piasecznego w głowie kotłowały się myśli "Jaki on jest? Czy na prawdę tak śpiewa na żywo? Jakie ma podejście do widowni?" Zaczęły grać pierwsze dźwięki a ja w napięciu czekałam aż usłyszę ten głos i się doczekałam! Mile zaskoczyłam się energią jaką na koncercie wytwarza Piasek, nogi (choć bolące) od razu poderwały się. Niczym mnie nie rozczarował, był taki sam jak sprzed kilku lat. Jeśli chodzi o repertuar to chyba nie znałam tylko jednej piosenki a tak to resztę nuciłam sobie pod nosem! Znane hity można było posłuchać w ciekawych, unowocześnionych aranżacjach. Jeszcze jedna rzecz mnie zaskoczyła bardzo pozytywnie! Zobaczcie sami, ile Ten człowiek ma w sobie emocji!!




Najpóźniej rozpoczął się koncert Kayah. Pierwszy raz czułam coś takiego, muzyka już zaczęła grać choć Kayah jeszcze nie było. Zapierało mi dech w piersiach, momentami chciało mi się płakać ze szczęścia. Zawsze tylko widziałam Ją w małym ekranie, pełną energii, o nogach aż do nieba, kradnącą serca publiczności a za chwilę miała stanąć przede mną. W myślach pytanie "jak będzie tym razem?" . Zaczęła śpiewać a mi odebrało mowę! TEN GŁOS!!! Miałam wrażenie, że to nie dzieje się na prawdę. Jej głos przedzierał się przez moją skórę co pokazała gęsia skórka. Nigdy przez myśl mi nie przeszło, że kiedykolwiek stanę pod sceną i usłyszę na żywo takie hity jak "Testosteron" czy "Supermenka" i jeszcze raz się zachwycę TYM GŁOSEM! Po mimo późnej pory wytrwałam do końca i postanowiłam - to nie pierwsze i ostatnie nasze spotkanie!

Może to się wyda śmieszne ale nawet z ubiorem mnie KAYAH nie zawiodła. Zawsze wyobrażałam sobie Ją w stroju z rękawami kroju nietoperz i z motywem motyla, jak widać wszystko było:)





Pani Katarzynie i Panu Andrzejowi chciałam podziękować za cudowne dzieciństwo, które było przesiąknięte ich muzyką oraz za to, że wciąż są na scenie i tworzą a ja pomimo tylu lat i bycia już osobą dorosłą wciąż mogę się Nimi zachwycać! :)

Moich czytelników gorąco pozdrawiam i do usłyszenia niebawem! :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz