środa, 4 maja 2011

I'm into You ..

Dobry wieczór :)
Już powoli wkraczam znów w obowiązki. Niby długi weekend ale nie można zatracić się szaleństwu :) Jednak możliwość spania do południa zamierzam  wykorzystywać jak najdłużej:) Mój plan dnia zaczął nabierać normalnych kształtów. Dzisiaj z rana (czytaj koło 14 :D) próba, potem zajęcia matma i tak dopiero o 21 mogłam sobie pozwolić na bieganie :) Właśnie bym zapomniała, dziękuję bardzo za rady :* już jedną nawet zastosowałam. Zaopatrzyłam się w sok pomarańczowy. Nigdy jakoś wybitnie za nim nie przepadałam ale ten wyjątkowo smakuje :) Dobrze wiecie o co chodzi , to jest smak zdobywania mojego własnego szczytu :D

Dzisiejszą notkę chcę Wam poświęcić piosence, która niedawno ujrzała światło dzienne. Nie była Waszym faworytem w głosowaniu ale mi bardzo przypadła do gustu. Dokładniej mówiąc chodzi o "I'm into You" Jennifer Lopez.


Kilka dni temu ukazał się teledysk. Na nim widać piękną 42-latkę , tak dobrze czytacie 42-latkę. Prawda, że wygląda na młodszą ? Teraz sobie wyobraźcie swoją mamę ubraną i tańczącą tak jak ona :D śmieszny widok prawda? :D W tym teledysku są pokazane piękne zabytki, które idealnie pasują do urody piosenkarki.  Jest urocza  w prostych i w kręconych jak i w mokrych włosach. Uważam , że nie jedna 20-latka może zazdrościć jej figury i seksapilu. Jeszcze mówiąc o teledysku , wielkie wrażenie zrobiły na mnie sukienki Jennifer, są rewelacyjne. Świetny efekt stworzyła ta:
Zdjęcie robione na szybko. Mam nadzieję , że w miarę widoczne. Jak dla mnie piosenkę bardzo miło się słucha, mi na pewno poprawia humor i nastawia dobrze na wakacje :) Jednak teledysk jest całkowitym dopełnieniem tego utworu. Mam nadzieję , że to wielki powrót Jennifer Lopez :)

Jak Wam się podoba teledysk? Czyżby wielki powrót ?
Pozdrawiam :*

1 komentarz:

  1. Showbiznes rządzi się swoimi prawami... Madonna jest tak gdzieś w wieku mojej babci, a nie wyobrażam sobie aby moja babcia ubierała się jak ona czy zachowywała w podobny sposób jak Madonna w teledyskach.
    A tak nawiasem mówiąc nie mam nic do 40-latków pracujących w przemyśle muzycznym. Mój ulubiony Jonathan Davis ma czterdzieche ^^

    OdpowiedzUsuń