niedziela, 20 lutego 2011

"Napełnieni radością"

Witajcie kochani :)
Z Warszawy wróciłam cała i zdrowa tylko troszkę zmęczona ale chyba już wróciłam do żywych . Wczoraj miała miejsce próba z moimi wariatami z zespołu "Napełnieni radością" . W końcu pojawiliśmy się w pełnym składzie i nareszcie ruszyliśmy krok do przodu :)

Tak to jesteśmy my ! Napełnieni radością. 

"Napełnieni radością" to zespół ewangelizacyjny który poprzez śpiew mówi o Bogu. Jednak nie tylko koncertujemy również bierzemy udział w różnych akcjach jak np. "Litania miast". Jesteśmy również twórcami Festiwalu Piosenki Religijnej oraz wspólnego kolędowania w naszej miejscowości. Nasza misja nie opiera się tylko na śpiewaniu dla innych ludzi. Przede wszystkim śpiewamy dla siebie i dlatego który jest w Niebie. Wraz z zespołem bierzemy udział w różnych sposobach rozwijania się: warsztaty, spotkania z muzykami jak np. z panem Budziaszkiem (perkusista Skaldów). 

Każdy członek zespołu zauważył, że nie bez powodu tam się pojawił. Każdy miał w tym jakiś cel lub dopiero jest przed nim. A jak ja trafiłam do tego zespołu?

W naszej miejscowości odbywał się Festiwal Kultur Wschodu a tematem jego był tekst ks. Twardowskiego "Śpieszmy się kochać ludzi.." . Pierwszego dnia były koncerty różnorodnych zespołów rozrywkowych natomiast następnego dnia odbywał się koncert w kościele św. Bartłomieja połączony z recytacją wierszy w wykonaniu Cezarego Żaka. Parę tygodni przed tą uroczystością  brałam udział w konkursie poezji śpiewanej akurat z piosenką "Śpieszmy się kochać ludzi" . Moja siostra wpadła na zwariowany pomysł " zaśpiewasz na tym koncercie" . Z początku ją wyśmiałam ale dalsze dni tak ją zmotywowały do pracy, że do organizatorów dotarła wieść, że jest osoba która chce zaśpiewać. Nie powiem ale zaryzykowali i to bardzo dużo. Do tamtej pory nie wiedzieli jak śpiewam a proboszcz naszej parafii stał za mną murem nie wiedząc czego się spodziewać. I tak 6 września dzień przed urodzinami wzięłam udział w koncercie. Nogi miałam jak z waty a przez cały czas oczekiwania zapominałam słów. Nadszedł ten moment. Stanęłam tam gdzie mi kazano i zaśpiewałam. Wszystkie słowa same wychodziły z ust. Gdy skończyłam tłum zaczął klaskać, ja wciąż byłam w szoku i szukałam miejsca gdzie bym mogła usiąść. Podeszło kilka osób z gratulacjami nawet ich nie pamiętam moje ciało było wypełnione dziwnym uczuciem jakim jeszcze mnie nigdy nie obdarzono. Jak później się dowiedziałam warunkiem, że zaśpiewam na koncercie było, że wkroczę do zespołu który się właśnie tworzy. Zgodnie z obiecanym słowem powędrowałam na próbę i tak jest do dziś :)  Tak patrząc z boku można stwierdzić, że dostałam najwspanialszy prezent na urodziny jaki tylko mogłam dostać. Ja obok Cezarego Żaka i znakomitego profesora Litewskiego śpiewająca tak cudowne słowa ^^ 
-zdjęcia właśnie z tego koncertu :)



Jak widzicie życie potrafi być nieprzewidywalne . Czasami z dnia na dzień może zmienić się wszystko. Trzymajcie się cieplutko :* 




2 komentarze:

  1. Jak to nie wiedzieli Misiu my wszyscy wiemy od zawsze że głos dostałaś z nieba przy samych narodzinach :):):) jest wspaniały, niebiański porusza serca, dusze, przyprawia nas o dreszcze, potrafi doprowadzić do łez i wywołać ogromny uśmiech na ustach bez względu na to co akurat mamy w serduszku :D:d Jesteś utalentowana jak mało kto na tej naszej smiesznej małej planecie KOCHAM CIĘ :*:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że to nie pic na wodę i śpiewając o Bogu masz Go w sercu, a nie tylko na ustach.
    Bo wiesz, On chce Cię znać osobiście, a nie tylko z niedzielnych nabożeństw.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń